|
WELLNESS - Zdrowie, Profilaktyka, Medycyna Niekonwencjonalna - FORUM Forum poświęcone dbaniu o zdrowie, alternatywnym sposobom leczenia, oraz szeroko rozumianej profilaktyce.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwii
Administrator
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:39, 16 Lut 2011 Temat postu: Ciekawostki. |
|
|
Zakochani odporni na ból?
Naukowcy postanowili sprawdzić, czy zauroczenie może mieć działanie podobne do środka przeciwbólowego. Okazuje się, że tak. W mózgu osoby zakochanej pobudzona zostaje bowiem "ścieżka nagrody" (reward pathway). Ten sam obszar pobudzają silnie uzależniające leki przeciwbólowe.
Równie zastanawiające jest również to, w jaki sposób ewentualne "przeciwbólowe" właściwości miłości można by wykorzystać do łagodzenia przewlekłego bólu. Lekarz nie może wprawdzie nikomu przepisać recepty na "wpadnięcie po uszy" z miłości, ale może zaproponować chorym, aby spróbowali poszukać namiętności w swoich starych związkach. Już to mogłoby pomóc. Wykazać się może zwłaszcza partner cierpiącej osoby, np. próbując przywrócić atmosferę z początku znajomości - proponuje współautor badań dr Sean Mackey ze Stanford University.
Podobną tematyką, tzw. neurologią miłości, zajmował się prof. Arthur Aron z State University of New York. W swojej pracy powiązał fazy euforyczne znane nam z rozpoczynającego się romansu z podwyższonym poziomem dopaminy. Dopamina jest kluczem do wspomnianej już ścieżki nagrody (reward pathawy), mechanizmu dobrego samopoczucia, które może być wywołane np. przez podjadanie słodyczy (w sposób umiarkowany). Działanie kokainy czy innych narkotyków również polega główne na stymulowaniu wydzielania dopaminy w mózgu.
Zakochani wcale nie różnią się bardzo od osób pod wpływem amfetaminy - są nadaktywni, wciąż podekscytowani, pełni energii, nie mają apetytu, mniej śpią - zauważa ekspert od dopaminy dr Nora Volkow, dyrektor National Istitut on Drug Abuse.
Zaobserwowano, że osoby, które wpatrują się w zdjęcie ukochanej osoby i zostaną szturchnięte, odczuwają mniejszy ból. Czy to dlatego, że miłość tak bardzo absorbuje ich uwagę, że nie czują uderzenia? Zespół badawczy ze Stanford przeprowadził eksperyment, dzięki któremu miał przyjrzeć się dokładnie temu zjawisku. Na terenie uniwersyteckiego campusu pojawiły się informacje, że poszukiwane są zakochane pary chętne do udziału w eksperymencie. Odzew był natychmiastowy. - To była najłatwiejsza rekrutacja w całej mojej karierze - śmieje się Mackey.
Piętnaście osób poddało się szeregowi testów. Badani mieli patrzeć na zdjęcia swoich "drugich połówek", później na zdjęcia innych atrakcyjnych znajomych, a także byli poddawali byli różnym rozpraszającym zadaniom, np. musieli wymienić sporty, w których nie używa się piłki. Podczas wykonywania wszystkich tych czynności naukowcy dotykali badanych rozgrzanym prętem, zadając im ból o umiarkowanym natężeniu, i skanowali przy tym mózg, by sprawdzić, które obszary mózgu uaktywniają się w reakcji na ból.
Zarówno patrzenie na ukochaną osobę, jak i rozpraszanie uwagi innymi sposobami przynosiło ulgę w bólu. Jednakże czynności te uruchamiały różne obszary mózgu - spoglądanie na człowieka, w którym badany był zakochany, pobudzało "ścieżkę nagrody", a pozostałe czynności "ścieżkę poznawczą" - takie główne wnioski sformułował zespół badawczy w dzienniku PLoS One.
Oznacza to, że mózg może kontrolować odczucie bólu bez leków i być może, gdy ten mechanizm poznamy lepiej, będziemy mogli takie mechanizmy wywoływać - powiedziała Volkow.
Uwaga! Zauroczenie może z czasem zmienić się w przyzwyczajenie - a ten stan nie wpływa już na "ścieżkę nagrody". Aron twierdzi, że szukanie czegoś nowego i ekscytującego w starym związku może na nowo pobudzać pasję... i ścieżkę nagrody. "To dobry pomysł na związek, nawet gdy nic nas nie boli" - dodaje.
Więcej... [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sylwii
Administrator
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:42, 08 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Mniej znane właściwości cynamonu
Cynamon, przyprawa o słodkawo-korzennym, lekko piekącym smaku i silnym aromacie, ma nie tylko właściwości afrodyzjakalne, ale również zdrowotne. Zapobiega chorobom układu krwionośnego, obniża ryzyko cukrzycy, działa przeciwbakteryjnie, rozgrzewająco i pomaga pielęgnować urodę.
Laski cynamonu, które możemy kupić w sklepie oraz sproszkowana postać przyprawy powstają z wysuszonej kory drzewa Cinnamomum verum. Zdrowotne właściwości kory cynamonu były znane już od dawna, jednak naukowcy nadal badają tę popularną i aromatyczną przyprawę. Badania przeprowadzone ostatnio w USA wyraźnie wskazują, że cynamon jest bogatym źródłem przeciwutleniaczy, przez co pomaga np. obniżyć poziom glukozy we krwi.
W trakcie badań dwudziestu dwóch otyłych uczestników badania, z zaburzeniami stężenia glukozy we krwi, było obserwowanych przez 12 tygodni. Stan zdrowotny, w którym się znajdowali nazywany jest przedcukrzycowym - informuje serwis EurekAlert. Uczestnicy zostali podzieleni losowo na dwie grupy, które dwa razy dziennie, przy zachowaniu swojej dotychczasowej diety, otrzymywali: pierwsza placebo, a druga 250 miligramów suszonego, rozpuszczalnego w wodzie cynamonu. Krew pobierano na czczo na początku badania, po 6 tygodniach i po 12 tygodniach, w celu zmierzenia zmian stężenia glukozy i przeciwutleniaczy.
Badanie, przeprowadzone przez amerykańskie Ministerstwo Rolnictwa i chemika, Richarda Andersona, pokazało, że rozpuszczalny w wodzie ekstrakt cynamonu zwiększa liczbę przeciwutleniaczy od 13 do 23 procent, co wiąże się ze spadkiem stężenia glukozy. Antyoksydanty pomagają zwalczać w organizmie skutki działania wolnych rodników - spowalniają procesy starzenia komórek, zapobiegają nowotworom, chorobom serca i układu krwionośnego.
Cynamon korzystnie wpływa też na higienę jamy ustnej. Gumy do żucia o smaku cynamonowym, które zawierają aldehyd cynamonowy, sprzyjają zachowaniu świeżego oddechu. Dzieje się tak dlatego, że aldehyd cynamonowy zmniejsza ilość bakterii beztlenowych obecnych w jamie ustnej.
Ciasto, gorąca czekolada z dodatkiem cynamonu, czy posypane nim pomarańcze nie tylko pozwolą cieszyć się pysznym smakiem, ale korzystnie wpłyną na nasze zdrowie. W jesienno-zimowe dni warto dodać cynamon do ciepłych płynów czy potraw, bo przyprawa ma również właściwości rozgrzewające.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwii
Administrator
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 7:23, 28 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Mniejsza waga to lepsza pamięć.
Wszyscy chyba wiemy, że zmniejszenie masy ciała u osób z nadwagą wpływa dobroczynnie na ich zdrowie. Amerykański profesor psychologii udowadnia jednak, że korzyści ze schudnięcia są znacznie większe, niż mogłoby się wydawać. Wraz ze spadkiem wagi poprawia się bowiem... pamięć.
Otyłość jest nie tylko problemem dla naszego układu krwionośnego. Podwyższa też niestety, zwłaszcza u osób dojrzałych, ryzyko wystąpienia takich problemów jak choroba Alzheimera czy udary mózgu.
John Gunstad, profesor psychologii, przeprowadził eksperyment mający na celu zbadanie, jak utrata masy ciała wpływać będzie na sprawność umysłową pacjentów. Szczególną uwagę poświęcono często pojawiającym się w tej grupie osób kłopotom z pamięcią.
Do badania zaproszono osoby otyłe, którym proponowano schudnięcie.
Uczestnicy badania stanowili grupę 150 otyłych ludzi, z których każdy ważył średnio 135 kilogramów. Testy rozpoczęto od określenia ich sprawności umysłowej - zwłaszcza pamięci oraz koncentracji. Obserwacje stanowiły dane wyjściowe, które następnie porównywano z końcowymi.
W trakcie badań część uczestników przeszła operację pomniejszenia żołądka - co spowodowało oczywiście utratę wagi w tej grupie, średnio o 23 kilogramy w ciągu 12. tygodni od zabiegu. Pozostali badani takiej operacji nie przeszli i zachowali mniej więcej taką masę ciała, jak na początku eksperymentu.
Efekty badania sprawności umysłowej po 12. tygodniach są jednoznaczne.
Grupa, która przeszła operację i widocznie schudła, wyraźnie zmniejszyły się zaburzenia w uczeniu się, natomiast pamięć rozpoznawcza uległa znacznej poprawie.
Przeciwnie zaś - w grupie osób, które pozostały przy początkowej wadze, większość badanych doświadczyła stopniowego spadku zdolności pamięci w ciągu 12 tygodni trwania testu.
Wyniki analizy są więc obiecujące - choć na razie ograniczone do osób po operacji zmniejszenia żołądka.
W kolejnych badaniach profesor Gunstad zamierza sprawdzić, jakie będą wyniki podobnych testów u osób chudnących w sposób bardziej naturalny - w efekcie stosowania zdrowej diety oraz ćwiczeń fizycznych.
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwii
Administrator
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:14, 06 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Geny maja wpływ na naszą sympatie do kawy.
Dlaczego jedni ludzie nie mogą patrzeć na kawę, a inni nie wyobrażają sobie bez niej życia? Wydawać się może, że jest to po prostu nasze prywatne wyczucie smaku i być może w jakimś stopniu przyzwyczajenia nabyte we wcześniejszych latach życia. Naukowcy twierdzą jednak, że nie tylko.
Dwa fragmenty naszego DNA wydają się odpowiadać za nasze zainteresowanie kawą. Wynika to z faktu, iż kontrolują one metabolizm kofeiny - a to właśnie ona, jak wszyscy wiemy, jest głównym "obiektem pożądania" miłośników małej czarnej.
Naukowcy z Cancer Institute w Bethesda w stanie Meryland oraz pięciu innych ośrodków naukowych również zastanowili się nad tym, dlaczego pijemy kawę - lub też jej nie lubimy. Analizę tego zjawiska oparli o dane dotyczące genomów ponad 43 tysięcy Amerykanów.
"Winne" sympatii do kofeiny są prawdopodobnie dwa fragmenty genomu.
Pierwszy z nich jest zlokalizowany w pobliżu genu CYP1A2, kodującego białko o nazwie cytochrom 450, które odpowiada za metabolizowanie kofeiny w organizmie. Drugi zidentyfikowany fragment leży natomiast w sąsiedztwie genu AHR, który kontroluje aktywność wymienionego już CYP1A2.
Najprawdopodobniej oba z tych fragmentów DNA regulują metabolizm kofeiny w organizmie. Odpowiednie ich warianty powodują szybszą neutralizację, co przekłada się na konieczność spożywania większej ilości kawy dla uzyskania takiego samego efektu.
Różnica nie jest duża, ale zauważalna.
Posiadacze dwóch kopii specyficznego wariantu fragmentu DNA leżącego w pobliżu AHR spożywają dziennie średnio o 44 mg kofeiny więcej, niż osoby bez tych wariantów. W przypadku drugiego zidentyfikowanego fragmentu genomu natomiast, różnica w analogicznej sytuacji to mniej więcej 38 mg dodatkowej kofeiny w ciągu dnia.
Odpowiada to jednak mniej niż 30% filiżanki kawy, tak więc sympatia do czarnego napoju oraz innych form przyswajania sobie kofeiny musi być zależna również od innych czynników.
Badacze uważają więc, że muszą istnieć jeszcze inne warianty, które mają wpływ na spożycie kofeiny. Kolejne badania mają dać odpowiedź na to, które konkretnie warianty znalezionych fragmentów DNA robią z nas kawoszy.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwii
Administrator
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:57, 31 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Pod wodą słyszymy przez... kości
Czasami używamy powiedzenia "mieć wodę w uchu" dla określenia stanu, kiedy nie do końca dobrze słyszymy. Przyzwyczailiśmy się uważać, że pod wodą nasz słuch działa znacznie gorzej niż na powietrzu, dźwięki są stłumione i nie docierają do nas tak dobrze.
Naukowcy obaliil właśnie tą teorię. Okazuje się, że to właśnie pod wodą mamy szerszy - i to wielokrotnie - zakres percepcji dźwięku. Jest to związane z anatomiczną budową naszych uszu i ze sposobem odbierania bodźców w różnych środowiskach.
Kiedy jesteśmy na powietrzu, na przykład na plaży, słyszymy dźwięki w zakresie od 20 do 20000 Hz. Kiedy jednak wejdziemy do wody i zanurzymy się w niej, zakres ten zwiększa się dziesięciokrotnie - aż do 200000 Hz. Dlaczego tak się dzieje?
Anatomia ucha wewnętrznego
Nasz narząd słuchu zawiera w sobie niewielkie kosteczki i delikatne struktury, takie jak młoteczek, kowadełko i ślimak. Ten ostatni jest podzielony funkcjonalnie na obszary odpowiadające za słyszenie dźwięków o różnej częstotliwości. Dzięki temu odróżniamy basowe brzmienie gitary od świergotu ptaków.
Kiedy zanurzamy się w wodzie, droga odbioru dźwięków zmienia się. Narządy ucha zewnętrznego i środkowego tracą na znaczeniu, a wiele tonów dociera do nas poprzez przewodnictwo kostne. Nie jesteśmy ograniczeni do samego przewodu słuchowego przez co zwiększa się znacznie zakres słyszanych dźwięków.
Czy ma to jakieś praktyczne zastosowanie?
Badacze nie są jeszcze pewni, czy odkrycie da się jakoś przełożyć na bezpośrednie korzyści medyczne. Faktem jest nadal, że "woda w uszach" nie pomaga nam za bardzo rozróżnić dźwięków oddalonych, docierających spoza tafli wody, na przykład z plaży. Być może jednak odkryte zjawisko pozwoli dokładniej prześledzić ewolucję naszego narządu słuchu, a co za tym idzie - lepiej poznać historię gatunku ludzkiego.
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwii
Administrator
Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:58, 31 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ryby wspomagają serce u kobiet po menopauzie
Wiadomo, że z wiekiem - a już zwłaszcza u kobiet po menopauzie - zmienia się metabolizm i wiele innych procesów, wspomagających prawidłową pracę organizmu. Panie osiągające ten etap życia często zaczynają mieć problemy z układem krążenia, rośnie u nich ryzyko niewydolności serca.
Badania wskazują jednak, że w dużym stopniu można sobie z tym poradzić odpowiednio zmieniając dietę. Naukowcy wykazali dużą skuteczność włączenia do codziennego jadłospisu potraw z odpowiednio przygotowanych ryb.
Potrawy z ryb dostarczają naszemu organizmowi cennych kwasów omega-3, dzięki którym poprawia się funkcjonowanie serca i naczyń krwionośnych. Za tym zaś idzie normalizacja ciśnienia tętniczego oraz poziomu cholesterolu we krwi.
Ważne jest jednak, jakie ryby i jak przyrządzone zjadamy.
Wyniki badań opublikowane w American Heart Association wskazują, że korzyści zdrowotne osiągniemy włączając do diety ryby ciemne (na przykład łososie, makrele). W przypadku ryb białych, jak dorsz, pozytywne działanie na układ krążenia także występuje, jest jednak znacznie mniejsze.
Ryby powinny być pieczone - smażenie na tłuszczu niestety nie tylko pozbawia je praktycznie korzystnych dla naszego układu krwionośnego właściwości, ale sprawia wręcz, że stają się szkodliwe. Nawet jedna porcja tygodniowo wiąże się z o 48% wyższym ryzykiem niewydolności serca, a zazwyczaj także z przyrostem wagi.
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|