WELLNESS - Zdrowie, Profilaktyka, Medycyna Niekonwencjonalna - FORUM
Forum poświęcone dbaniu o zdrowie, alternatywnym sposobom leczenia, oraz szeroko rozumianej profilaktyce.
» FAQ
» Szukaj
» Użytkownicy
» Grupy
» Galerie
» Rejestracja
» Profil
» Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
» Zaloguj
Forum WELLNESS - Zdrowie, Profilaktyka, Medycyna Niekonwencjonalna - FORUM Strona Główna
->
Choroby i schorzenia
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
ZANIM ZACZNIESZ
----------------
Zasady Korzystania
Przywitaj się
Sprawy Techniczne
ZDROWIE I URODA
----------------
Choroby i schorzenia
Fitness
Dieta
Porady Domowe
Porady medyczne
Nowinki medyczne
Psychologia.
Skóra, włosy, paznokcie.
Prawa i przywileje pacjenta.
HYDEPARK
----------------
Daj się poznać
Humor
Rozrywka
O wszystkim i o niczym
Kącik dla naszych pociech
Kącik Twórczości
Giełda
----------------
Ogłoszenia
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
asha
Wysłany: Nie 17:42, 27 Lip 2014
Temat postu:
Szkoda, że tak wiele ludzi deprecjonuje tę chorobę.
Bogdanka
Wysłany: Pon 22:48, 16 Cze 2014
Temat postu:
Niestety wiem, co to znaczy mieć depresję
Ciężko z tego wyjść, ciężko z tym żyć. Na szczęście - mam nadzieję - że mam to za sobą. Teraz muszę walczyć dla męża, który potrzebuje ogromnie mego wsparcia po wypadku.
Sylwii
Wysłany: Pią 12:17, 08 Kwi 2011
Temat postu:
Określenie "mam depresję" bardzo zmieniło znaczenie w ciągu ostatnich lat. Kiedyś oznaczało "doła", chwilowe złe samopoczucie, dziś - poważną chorobę, która nieleczona uniemożliwia normalne życie
"Powinnam się ubrać, ale nie pamiętam, jak to zrobić"; "Umierałem z głodu, ale nie miałem siły wyciągnąć ręki po zrobioną mi kanapkę"; "Widziałam, jak syn wdrapuje się na szafkę, chciałam wstać i ściągnąć go stamtąd, bo spadnie, ale nie byłam w stanie zrobić nic poza patrzeniem, jak spada i płacze. Modliłam się wtedy, żeby umrzeć, żeby to wszystko wreszcie się skończyło"; "Bałam się. Czego? Nie wiem. Nagle poczułam, że za chwilę stanie się coś złego. Że umrę. Poszłam na balkon. Chciałam skoczyć. Czułam, że to jest to, co muszę zrobić. Mąż złapał mnie, jak przekładałam nogę przez poręcz".
Te dramatyczne wyznania to opisy ludzi chorych na depresję. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że do 2020 roku stanie się ona drugą najczęstszą chorobą po chorobach układu krążenia. Przerażające? Dla osób zdrowych to jak czytanie horroru. Dla chorych - świat, w którym muszą żyć. Osoby cierpiące na depresję nie wierzą, że ich stan kiedykolwiek się zmieni, że poczują radość i przypływ energii. Wtedy bliscy powinni im przypominać, że to umysł ich oszukuje - pokazuje tylko ciemną stronę świata. Że to choroba podsuwa im takie myśli, a z chorobą można walczyć.
Oczywiście każdy przypadek depresji jest inny. Jedni przechodzą w życiu jeden--dwa jej epizody, a po leczeniu choroba ustępuje, inni walczą z nawrotami. Najważniejsze, żeby pogodzić się z tym, że dopadła nas depresja. Nie obwiniać się, że to akurat my.
Dlaczego akurat ja?
W powstaniu depresji biorą udział zarówno czynniki genetyczne (predyspozycje), jak i środowiskowe.
Skłonności do depresji częściowo mogą wynikać z naszych cech charakteru, samooceny. Tego, jak reagujemy na trudne sytuacje, co myślimy o sobie, co sądzimy o nastawieniu innych ludzi do nas samych, jakie stawiamy sobie wymagania, jak długo przeżywamy niepowodzenia.
Bardziej podatni na zaburzenia nastroju są także ludzie wyjątkowo wrażliwi, mający małą odporność na przeciążenia i stres z tendencją do reagowania lękiem i niepokojem. Osoby mające predyspozycje do depresji często używają słów: "muszę", "powinnam", "nie wolno mi".
Depresja nadchodzi stopniowo lub atakuje nagle. Czasami pacjentom trudno zrozumieć, dlaczego w przeszłości, gdy mieli więcej kłopotów, nie mieli depresji, a teraz mają. Szczególnie wtedy, gdy w ich życiu nie dzieje się nic złego. Mają pracę, pieniądze, zdrowe dzieci, dobranego partnera. Coś jednak musiało się stać - twierdzą psychiatrzy. Wprawdzie depresję zazwyczaj poprzedza utrata kogoś lub czegoś (pracy, mienia, ale też wolności czy czasu), to jednak część ludzi reaguje depresją na wyczerpanie psychiczne po nadmiernej mobilizacji.
Co ciekawe, depresja nie musi być skutkiem tylko przykrych doświadczeń. W jej powstaniu istotne jest zwiększone zaangażowanie psychiczne, jak i fizyczne, które może dotyczyć także sytuacji przyjemnych.
Choroba o tysiącu twarzy
Nie wszyscy chorzy cierpią z powodu tych samych objawów. Nie zawsze pacjent ma depresyjny nastrój, odczucie pustki czy brak aktywności życiowej. U niektórych głównym objawem są zaburzenia snu, u innych dolegliwości fizyczne (m.in. bóle głowy, pleców, brzucha, podbrzusza).
W świetle najnowszej wiedzy depresja związana jest z wadliwym funkcjonowaniem przynajmniej trzech neuroprzekaźników (substancji umożliwiających komunikację między komórkami nerwowymi) w mózgu: serotoniny, noradrenaliny i dopaminy. Krążenie tych substancji w mózgu chorych jest po prostu niewystarczające. Niestety, wciąż nie wiadomo, jakie mechanizmy to powodują.
Depresja dzieli się na egzogenną (zewnętrzną), czyli wywołaną reakcją na dramatyczne przeżycia, np. śmierć bliskiej osoby czy też choroby somatyczne, oraz endogenną (wewnętrzną), gdy chory cierpi bez wyraźnych przyczyn. Tę drugą trudniej się leczy, co nie oznacza, że bez sukcesów.
Obniżenie nastroju i rozpacz po śmierci bliskiej osoby są naturalną reakcją. Gdy jednak smutek przedłuża się (np. poza kilka miesięcy od żałoby) i powoduje istotne trudności w codziennym funkcjonowaniu, wtedy lekarze diagnozują depresję.
Ważne! W okresie depresji nie należy podejmować ważnych życiowo decyzji, gdyż nasze postrzeganie świata jest bardzo zmienione.
Chorobą pokrewną depresji jest dystymia. Pacjent ma obniżony nastrój, jest pesymistycznie nastawiony do świata, gorzej radzi sobie z obowiązkami, jest ciągle zmęczony, nie potrafi się cieszyć. Taki stan może trwać nawet ponad dwa lata. Dystymię trudno wyłapać, bo chory zazwyczaj jest w stanie funkcjonować i wykonywać swoje obowiązki, z tym że pogarsza się jakość jego życia. Poza tym takie osoby nie szukają pomocy specjalisty, bo swoje dolegliwości traktują jako cechę osobowości. W dystymii pogorszenia nastroju pojawiają się falowo - są dni gorsze i lepsze.
Czy to już depresja?
Pacjenci często zastanawiają się, czy zmiana ich nastroju to już depresja. Od zwykłych zmian humoru depresję odróżnia nasilenie i czas trwania objawów. Mogą one nawracać lub trwać przez dłuższy czas, prowadząc do trudności w radzeniu sobie z codziennymi obowiązkami. W najgorszym przypadku depresja (szczególnie ta połączona z lękami lub przykrymi, obsesyjnymi myślami) może prowadzić do samobójstwa.
Smutek i lęk są najsilniejsze w godzinach porannych. W miarę upływu dnia ustępują, pozostawiając "tylko" niepokój lub stan napięcia. Wielu pacjentów mówi, że ten niepokój nigdy do końca ich nie opuszcza.
Uwaga dla rodziny: nie pytajcie chorego: "Czego ty się boisz?". On nie ma pojęcia, czego, bo jego lęk jest irracjonalny.
Więcej:
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105806,7749348,Depresja___jak_nad_nia_zapanowac.html
Sylwii
Wysłany: Pią 12:15, 08 Kwi 2011
Temat postu:
Najnowsze badania dowodzą, że muzyka łagodzi nie tylko obyczaje - może złagodzić również ból fizyczny, a także pomóc w leczeniu depresji.
Korzystając z innowacyjnego połączenia muzycznej psychologii i najnowocześniejszej technologii audio można lepiej niż kiedykolwiek wcześniej przyjrzeć się szczegółom tego, jak muzyka przekazuje emocje - informuje EurekAlert. Sprawdzenia tego podjęli się naukowcy z Glasgow Caledonian University, wspierani przez Engineering and Physical Sciences Research Council (EPSRC).
Badanie może prowadzić do zaawansowanego korzystania z muzyki w celu regulacji ludzkich nastrojów i promocji rozwoju muzykoterapii, stosowanej do leczenia depresji. Takie zastosowanie muzyki mogłoby pomóc złagodzić również ból fizyczny, a nawet doprowadzić do sytuacji, gdy lekarze przepisywaliby na receptę muzykę, która byłaby dostosowana do indywidualnych potrzeb.
Lider projektu, Don Knox, będący specjalistą od inżynierii dźwięku wyjaśnia, że wpływ utworu muzycznego na osobę ma znacznie głębsze znaczenie niż pogląd, że szybkie tempo poprawia nastrój, a wolne pogarsza.
- Muzyka wyraża emocje w rezultacie wielu czynników: intonacji, struktury i innych technicznych cech utworu. Tekst utworu może mieć również duże znaczenie. Istnieją też czynniki subiektywne: gdzie i kiedy po raz pierwszy usłyszałeś ten utwór, czy kojarzy ci się ze szczęśliwym czy smutnym wydarzeniem itd. Nasz projekt stanowi pierwszy krok w kierunku zebrania wszystkich tych czynników i sprawdzenia jak one oddziaływają na siebie nawzajem - dodał Knox.
Źródło:
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105806,8372937,Muzyka_leczy_depresje_i_lagodzi_bol.html
Sylwii
Wysłany: Śro 13:56, 16 Lut 2011
Temat postu:
Na temat depresji oraz czynników jakie mogą się do niej przyczynić pisałam również na moim blogu.
Obecnie o depresji wśród młodzieży zaczyna się mówić coraz częściej, ale już w latach 50-tych oraz 60-tych zaczęto zwracać uwagę na ten problem.
Objawami depresji są m.in.:
Bulimia
Brak koncentracji
Anoreksja
Samobójstwa
Samookaleczenie
Pesymizm i rezygnacja
Ogólna kondycja psychiczna młodzieży pogarsza się w latach 1990-2001 z 63 tys. do 90 tys.
Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Na naszą psychikę mają wpływ najprostsze rzeczy, które nas otaczają.
Po pierwsze TV i komputer. Niestety ta „nowoczesność” źle wpływa na koncentrację młodzieży. Osłabia również zainteresowanie nauką. Co za tym idzie, dzieci wolą siedzieć przed komputerem lub TV zamiast iść, i się pobawić z rówieśnikami. Ja mam zaledwie 27 lat ale widzę kolosalną różnicę między moimi znajomymi, a dzieciakami w dzisiejszych czasach. Nas kiedyś było pełno. Wracało się ze szkoły, odrabiało lekcje, jadło obiad, i szło się bawić. Nie wiem jak Ty wspominasz swoje dzieciństwo, ale ja z miłą chęcią bym wróciła do tych czasów. Teraz za oknem widzę przede wszystkim młode dziewczyny z ufarbowanymi włosami, ze zrobionymi sztucznymi paznokciami itd. Sądzę, że wiele z nich nie będzie kojarzyć co to gra w klasy, gumę, czy podchody… Chłopcy zaś najchętniej by siedzieli przed komputerem i grali w gry o zabijaniu, rozbudzając w sobie agresję. I to wszystko jest za zezwoleniem rodziców.
Drugim czynnikiem nawiązującym do poprzedniego, to miłość w rodzinie. Nawet jeśli ktoś ma genetyczne predyspozycje do depresji te uczucie może do niej nie dopuścić. Rodzice zazwyczaj są zabiegani. Wola kupić komputer żeby dzieciaki sami sobą się zajęły, niż usiąść z nimi, czy iść się powygłupiać. Dzieciaki nie odczuwają, że są kochani przez najbliższych. Zaczynają myśleć negatywnie o swojej osobie. Dodatkowo jeżeli rodzice się rozwiodą to właśnie dzieci szukają winy w sobie za rozpad związku rodziców. Dlatego pamiętaj, dbaj o to, żeby Twoje pociechy zawsze czuły się kochane. Dzięki temu jako rodzic sam będziesz szczęśliwy i spokojniejszy.
Trzecim czynnikiem jest doping. Na pewno wiesz, że teraz doping jest bardzo łatwo dostępny. W nielegalnych anabolikach znajduje się hormon wzrostu, który pozyskuje się m.in z ludzkich zwłok. Zażywanie dopingu może doprowadzić do niepłodności u mężczyzn, oraz do wystąpienia objawów takich jak przy chorobie BSE czyli choroby szalonych krów.
Ostatnim czynnikiem jaki opiszę jest ginekomastia. Nazwa wywodzi się z greckiego „gyne”- podobny do kobiety i „mastos”- pierś. Chodzi o przerost męskich gruczołów piersiowych. Choroba ta występuje bardzo często. W populacji dorosłych mężczyzn występuje u 30-40% z nich. Często pojawia się u chłopców w okresie dojrzewania, w tej grupie występuje u 60-75%. Jest to jedno lub obustronne zwiększenie gruczołu piersiowego, które często przejawia się bólem i twardnieniem tych miejsc. Wpływ na to ma m.in. picie wody z plastikowych butelek, które zawierają związek chemiczny bisfenol. Zazwyczaj stosuje się go do wykonania wysokojakościowych przezroczystych plastików m.in. w tym butelek dla niemowląt. Więc jeżeli Ty, Twoja żona, dziewczyna, lub ktoś w rodzinie ma niemowlę, lub spodziewa się dziecka zaopatrz się, lub tą osobę w szklana butelkę żeby zapobiec tej chorobie, która może również wprowadzić dziecko w depresję.
Cały wpis pod adresem:
http://sylwii.wordpress.com/2010/08/20/starsze-dzieci-%E2%80%93-czyli-wplyw-techniki-oraz-uczuc-na-nasze-dzieci/
Sylwii
Wysłany: Śro 13:53, 16 Lut 2011
Temat postu: Depresja.
Według danych WHO około 121 milionów ludzi na świecie cierpi na depresję. W Polsce jest to blisko 11% populacji, czyli 4,5 mln osób. Choroba objawia się nie tylko zaburzeniami psychicznymi, ale także somatycznymi.
Krótko o depresji
Najczęstszym objawem depresji jest apatia, uczucie smutku, pustka emocjonalna, niechęć do kontaktów z ludźmi, lęk, kłopoty z koncentracją i trudności w podejmowaniu decyzji. Często pojawiają się także myśli samobójcze. WHO szacuje, że na świecie rocznie 500000 osób popełnia samobójstwa. W Polsce wskaźnik ten wynosi 15/100 tys. ludności. Liczba prób samobójczych jest zdecydowanie wyższa. Przyczynami samobójstw są właśnie zaburzenia psychiczne, a szczególnie depresja.
Choroba może mieć także objawy fizyczne (somatyczne). Do najczęstszych należą: kłopoty ze snem, bóle głowy, suchość w ustach, zaparcia, zmęczenie, zmniejszony apetyt prowadzący do spadku masy ciała, zaburzenia popędu seksualnego oraz ogólne poczucie utraty sił. Jeżeli objawy utrzymują się przez ponad dwa tygodnie, należy zgłosić się do lekarza. Zagrożenie zachorowania na depresję rośnie wraz z wiekiem.
Świat w szarych barwach
Niemieccy naukowcy, z University of Freiburg, postawili hipotezę, że osoby cierpiące na depresję naprawdę widzą świat w szarych kolorach. Pokazali, że ludzie cierpiący na depresję mają problemy z rozróżnianiem czarno-białych kontrastów. Grupę badawczą stanowiło 40 osób cierpiących na depresję. W skład grupy kontrolnej wchodziły osoby zdrowe. Uczestnikom eksperymentu została pokazana sekwencja 5 obrazów czarno-białej szachownicy. Każda szachownica migotała na ekranie komputera 12 razy na sekundę i pole czarne przechodziło w białe i odwrotnie. W międzyczasie badacze posłużyli się elektroretinogramem typu pattern, który podobny jest do elektrokardiografu (EKG). Elektroretinogram służy do badania siatkówki oka. U osób cierpiących na depresję zaobserwowano, że ich siatkówki znacznie słabiej reagowały na zmianę koloru z czarnego na biały i odwrotnie.
Naukowcy zaznaczyli, że wszystko to odbywa się w podświadomości chorego, który nie zdaje sobie sprawę, że ma trudności z odróżnianiem kolorów. Za zdolność do rozróżniania obrazów odpowiedzialne są komórki amakrynowe siatkówki, które łączą jej neurony. Komórki te wspomagane są dopaminą, która odpowiedzialna jest za popęd i uwagę. Ich brak jest jednym z symptomów depresji.
Naukowcy podkreślają, że to dopiero wstępne wyniki, które muszą być jeszcze dokładnie zweryfikowane.
Więcej...
http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,97454,8162725,Zespol_wiecznego_nieszczescia.html#ixzz1E7cgethX
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
subMildev
free theme by
spleen
&
Programosy
Regulamin